4 grzechy główne i mnóstwo błędów, jakie popełniamy, kupując ubezpieczenie turystyczne

Na jaką sumę ubezpieczyłeś się przed ostatnim wyjazdem na zagraniczne wakacje? Nie pamiętasz? Nie jesteś jedyny. Sęk w tym, że to nie szkodzi tak długo, jak długo nie będziesz musiał testować tej wiedzy w praktyce. Oto grzechy, jakie popełniają kupujący ubezpieczenia turystyczne.

Grzech oszczędności

Zdecydowana większość kupujących polisy turystyczne nigdy z nich nie skorzystała. Być może dlatego wielu z nich zakłada, że wypadki i choroby w czasie urlopu ich nie dotyczą. Dlatego nie przykładają zbyt wielkiej wagi do wyboru ubezpieczenia. Często chodzi o to, by było tanio…

To ogromny błąd, ponieważ polisy najtańsze dają najniższe gwarancje. Chodzi tu głównie o sumę ubezpieczenia, czyli górną granicę wydatków na leczenie, które ubezpieczyciel zobowiązuje się pokryć w razie nagłej choroby albo wypadku.

Polisy w okazyjnej cenie oferują często biura podróży, które są zobligowane przez ustawę, by na wakacje wysyłać tylko klientów ubezpieczonych. Niestety działa to tak, że negocjowana przez nich oferta grupowa rzeczywiście jest korzystna cenowo, ale suma ubezpieczenia nie przekracza w niej 20 tys., a czasem nawet 15 tys. euro. W razie czegoś poważniejszego niż przeziębienie czy skaleczenie, może się to okazać stanowczo za mało.

Grzech niewiedzy

Ogólne warunki ubezpieczenia (OWU) to zazwyczaj kilka czy kilkanaście stron tekstu, napisanego mało przyjaznym językiem. Ale to właśnie tam kryją się informacje o sytuacjach, w których polisa turystyczna nie zadziała, o jego dodatkowych opcjach, o sumie ubezpieczenia w różnych jego wariantach.

Ale OWU mogą nas również mile zaskoczyć – okaże się bowiem, że polisa, którą planujemy wykupić, ma opcje, których istnienia nie podejrzewaliśmy. Przykład? Pomoc finansowa w razie, kiedy po wyjęciu gotówki z bankomatu zostaniemy napadnięci i jej pozbawieni.

Dlaczego jeszcze warto czytać OWU? Dowiedz się TUTAJ.

Grzech nieprzystosowania

Rodzina jedzie na wakacje do Egiptu. Tam ojciec dostaje zawału, trafia do szpitala i umiera. Okazuje się, że od dawna miał problemy z sercem, leczył się u kardiologa. Ubezpieczyciel odmawia pokrycia kosztów udzielonej mu pomocy medycznej i przewiezienia ciała do Polski. Bo choć mężczyzna miał ubezpieczenie turystyczne, to nie dokupił do niego opcji przewidzianej dla osób z chorobami przewlekłymi. Rodzina musi wyłożyć 100 tys. zł z własnej kieszeni…

Brzmi złowrogo? Ta autentyczna historia niech będzie przestrogą dla tych, którym nie chce się zapoznać bliżej z warunkami ubezpieczenia. A także dla tych, którzy uważają, że są już tak oswojeni z astmą, cukrzycą czy nadciśnieniem, że nic złego w związku z tym przytrafić im się nie może. Jeśli bowiem ich stan zdrowia w czasie wyjazdu nagle się pogorszy właśnie w związku z chorobą przewlekłą, ubezpieczyciel może odmówić pokrycia kosztów leczenia czy transportu medycznego.

To samo dotyczy osób po 65 roku życia czy tych, którzy na wakacjach planują uprawianie sportu. One również powinny dokładnie przyjrzeć się temu, co kryje się w warunkach ubezpieczenia. Sportowiec powinien rozważyć wykupienie nie polisy turystycznej, a sportowej. Natomiast osoby starsze powinny swoje ubezpieczenie rozszerzyć o opcję +65 lat.

Grzech kombinowania

Nie kupiłem polisy, ale już na miejscu coś złego zaczęło się dziać z moim zdrowiem. Szybko dokupię i będę chroniony – takie rozumowanie niestety prowadzi na manowce.

Polisę rzeczywiście można wykupić, będąc już za granicą. Ale ochrona zacznie ona obowiązywać najwcześniej po upływie 48 godzin, licząc od dnia następnego po dokonaniu zakupu. To tzw. okres karencji. Zatem nie ma szans na zyskanie odszkodowania za to, co stało się wcześniej. Trudno też zakładać, że ktoś, kto już cierpi, będzie w stanie czekać aż trzy dni, by skorzystać z pomocy lekarza. Dlatego sprawę wykupu ubezpieczenia turystycznego lepiej załatwiać PRZED wyjazdem.

Więcej o okresie karencji w ubezpieczeniu turystycznym czytaj TUTAJ.

Czytaj także

Narty dla ambitnychCzytaj...
Jak wybrać i zadbać o sprzęt narciarski?Czytaj...
Narciarskie gadżety sezonu 2017/2018Czytaj...
Narciarz na diecie, czyli co zjeść żeby mieć siłę na stoku!Czytaj...
Sprawdź także odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania lub skontaktuj się z nami pod numerem +48 22 522 27 75
Ubezpieczenia zapewnia
Partner technologiczny: ASHURO