Nieszczęśliwy wypadek na nartach – jak ubezpieczenie NNW działa w górach?
Zwichnięcie, złamanie, skręcenie, stłuczenie… Lista urazów, jakie zdarzają się narciarzom i snowboardzistom jest niestety bardzo długa. Tym, czego potrzebujemy w pierwszej kolejności, jest pomoc na stoku i transport do szpitala. Ale jeśli mamy polisę narciarską, przysługuje nam również odszkodowanie.
Odszkodowanie w razie nieszczęśliwego wypadku przysługuje w dwóch sytuacjach:
- w razie doznania trwałego uszczerbku na zdrowiu,
- w razie śmierci – tu sytuacja jest prosta: wypłacana jest cała suma ubezpieczenia.
Nieco więcej miejsca trzeba poświęcić wyjaśnieniu przypadku różnego rodzaju urazów i obrażeń. Tu o tym, ile pieniędzy dostaniemy, decydują lekarze wskazani przez ubezpieczyciela. Badają oni poszkodowanego i sprawdzają dokumentację medyczną już po zakończeniu leczenia i rehabilitacji, jednak nie później niż dwa lata po wypadku.
Wypłacone odszkodowanie to procent od całkowitej sumy ubezpieczenia. Jeśli więc w pakiecie ACTIVE będzie to 5000 euro, a w pakiecie EXTREME – 10 tys. euro, tyle będzie wynosić wypłata za całkowity i trwały uszczerbek na zdrowiu, czyli np. wypadek zakończony paraliżem, utratę wzroku etc.
W przypadku dużo powszechniejszych złamań, zwichnięć czy skręceń, będzie to kilka, a w skrajnych sytuacjach kilkanaście procent sumy ubezpieczenia. Tu bierze się pod uwagę m.in. to, na ile nieodwracalna jest zmiana w stanie zdrowia.
Kiedy odszkodowania nie będzie
Pakiety ubezpieczenia narciarskiego różnią się od siebie nie tylko sumą ubezpieczenia, ale również jego zakresem. Ci, którzy zdecydują się na tańszą opcję ACTIVE, nie powinni ryzykować szusowania w miejscach do tego nieprzeznaczonych, czyli np. poza standardowymi trasami narciarskimi, a także porywać się na bardziej ekstremalne formy narciarstwa czy snowboardu.
Niezależnie od wariantu polisy ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania, jeśli uzna, że nie zachowaliśmy „ogólnie uznanych reguł bezpieczeństwa”. Weźmy to pod uwagę, planując szaleństwo na śniegu.
